Artykuł Nie pozwolisz żyć czarownicy pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Nie wziął się z znikąd. Biblia jest napisana przez Ludzi w celu uzyskania pewnego porządku (zbiór praw), które władający Ludzie musieli ustalić nawet dla własnego bezpieczeństwa, a dodatkowo zabiera zbór praw, które mają na celu zapewnić im bezwzględną władzę i posłuszeństwo mas Ludzkich. Jako, że władający Ludzie tworzyli je pod siebie i dla siebie – skonstruowana jest tak, by było tym Ludziom w świecie wygodnie. Ponieważ pisali ją raczej Mężczyźni (może i Kobiety) przesiąknięci wizją własnej wyższości nad Kobietami – wygląda to w taki, a nie inny sposób, że zaczyna się od stworzenia Kobiety z jego żebra dla Mężczyzny do towarzystwa. I tak już w nieświadomości Ludzi zostało, co rażąco widać dookoła w przestrzeni publicznej.
Dlatego tylko Kobiety mogły być oskarżane o magię (dodatkowo nieczystą) i zwane czarownicami. Ani słowa o czarownikach. Wygodnie było Panom być w nurcie trzymania Pań pod pantoflem z przeznaczeniem dla ich wygód i komfortu. To też forma niewolnictwa. Zniewolenia. Kobiety świadome, niegodzące się na to co zastały – miały zginąć oskarżane o złe czary….
Jak wygląda Prawda? W przypadku naszego gatunku jest podział na płcie. Są też inne gatunki bez tego podziału. Ten podział jest w naszym przypadku utworzony w celach rozrodczych i może nie tylko. Jednak rolą Człowieka nie jest bezmyślna reprodukcja i rozmnażanie dla rozmnażania. Jest coś więcej poza bezmyślna reprodukcją i sprowadzeniem istoty egzystencji Istot Ludzkich do dalszego namnażania. Za duży mamy potencjał, za duże możliwości by brnąć w bezmyślność. Powstaliśmy w toku ewolucji i cały czas transformujemy. Tylko świadomości mamy mało…. Jak uzupełnimy wiedzę i połączymy się ze źródłem – wiele się zmieni. Bo my się zmienimy. Uzyskamy wgląd w Siebie, w organizm, w całość, większe zrozumienie bez fałszywego poczucia odizolowania. Uzyskamy łączność.
Jesteśmy Istotami wielowymiarowymi! Bardzo….
Biblia – jako całość – doskonale oddaje psychikę piszących ją Ludzi, ich potrzeby i stan mentalny wynikający z własnych predyspozycji i własnych wartości zakorzenionych w starych, zacofanych czasach, w których w poszukiwaniu rozwoju, władzy i porządku umknął Ludziom kontakt z ich własną głębią i ze Źródłem. Zwrócili się do Istoty na zewnątrz szukając tam czegoś, co mają w Sobie.
W toku rozwoju „cywilizacji” i gatunku Ludzkiego Ludzie zapomnieli (i jako gatunek nigdy nie odkryli) że stanowią pełnię sami w sobie i ta ich pełnia jest zanurzona w większych pełniach: Ziemia, Wszechświat, Wszystko Co Jest… Wszystko się ze sobą łączy, integruje i kontaktuje i można to dostrzec/odkryć/poczuć, jak połączy się ze swoją Mocą i nauczy się odróżniać prawdę od iluzji, nauczy się słuchać i słyszeć, patrzeć i widzieć/dostrzegać, odczuwać i czuć.
Istota w organizmie Kobiety – ten typ organizmu ma wielkie, wspaniałe możliwości. Wiem po Sobie – mówiąc nieskromnie, ale prawdziwie. I widzę to w innych Istotach…
Istota z niesamowitą przestrzenią, mocą i siłą. Istota której cały potencjał został zabrany, spłaszczony i obdarty do dwuwymiarowej płaszczyzny obrazka o określonym wyglądzie długości i szerokości.
Skoncentrowanie części Istot na własnych powłokach, wulgarnej seksualizacji, roli reproduktora i inkubatora, przypisanych rolach i ograniczeniach, obdarcie ich z głębi, z mocy: to nie są wyłącznie przypadkowe i bezcelowe działania. Osobami skupionymi na płaszczyźnie i powierzchowności ciężej wejść w głębię. Nie przeszkadzają i nie utrudniają. A przecież wiadomo, że Ludźmi niezadowolonymi, zagubionymi, zakompleksionymi, zmanipulowanymi a przede wszystkim zajętymi czym innym i „znającymi swoje miejsce” łatwiej się steruje. Można Ich sobie podporządkować, zniewolić i jeszcze czerpać z tego „zyski”.
Dlatego wypromowano absurdalne wzorce wyglądowe, wzorce zachowań, wzorce ról, wzorce jedynych „właściwych” zainteresowań , które okrzyknięto: „prawdziwa Kobieta”. Warto wiedzieć, że ten trend, promowany wzór to marna imitacja Kobiety, a nie odwrotnie. Nie Kobieta – jak często się komentuje i ocenia jest imitacją tego „trendu”, a ten trend jest imitacją Kobiety. Marną, płaską, sztuczną, obdartą z przestrzeni, różnorodności i swobody.
Skandaliczne jest ocenianie tak wielowymiarowej Istoty w tak płaski i żałosny sposób – oceniać Ją i Jej „bycie Kobietą” w zależności od zbieżności do chorego, absurdalnego, groteskowego wzorca stanowiącego karykaturę samego siebie.
Dlatego apeluję do Was Kobiety – wejdźcie w głąb siebie, doszukajcie się Źródła (kontakt jest w Was cały czas przysypany stertą frazesów), odzyskajcie pełnię mocy. Jesteście super Istotami z przeogromnym potencjałem i możliwościami. Wspaniały sensor. Odbiornik i nadajnik o bardzo wysokiej czułości. Łączność ze Źródłem. Moc. Siła. Energia. Mądrość, Wielowymiarowość.
Całość.
Witajcie w Domu. Bądźcie wolne.
To samo tyczy się Mężczyzn, choć piszę o Kobietach, bo w zakresie płci kulturowo-społecznie-religijnie nie zabrano Mężczyznom tak wiele z nich i nie obdarto ich tak z wnętrza. Nie zrobiono z nich sług na uciechy i korzyści drugiej płci, tylko odwrotnie.
Jednak każdy Człowiek, każda Istota Ludzka powinna dotrzeć do tego, co ma w Sobie. Do pełni mocy. Do źródła. Do całości.
Tam nie ma podziałów. Jest Zrozumienie i Miłość.
Są Istoty i ich czucie i rozumienie, nie płcie z ograniczoną Przestrzenią. Jest spontaniczność i naturalność.
Jest frajda z cieszenia się wdzięcznością, bliskością, świadomością, spokojem, łącznością, cielesnością i własną seksualnością – także.
Może być fajnie, bo jesteście super, Ludzie – tylko to odkryjcie!
Artykuł Nie pozwolisz żyć czarownicy pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Kult cierpienia i strachu w KK pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]> Lepiej czcić miłość i pokazywać rytualnie (jeśli już koniecznie trzeba coś rytualnie czcić i pokazywać) symbol serca zamiast symbolu krzyża, czyli symbolu bezmyślności ludzkiej i cierpienia…
Ludzie którzy fiksują się na cierpieniu tkwią w cierpieniu. Ludzie którzy fiksują się na strachu tkwią w strachu. To niezdrowy wzór na życie.
Strach jest potrzeby jako sygnał, że nad czymś warto się zastanowić, albo że coś jest ryzykowne. Powinien prowadzić do działania w którym Człowiek ustawia się w takiej pozycji, w której strach mija i mija ryzyko.
Tkwienie w strachu jest destruktywne. Dodatkowo, kto nie popełnia błędów wyłącznie dlatego, że boi się konsekwencji – nie działa czysto. Działanie czyste to takie w ramach którego nie popełniam pewnych czynów, bo wiem, że są złe i WYBIERAM inaczej. Konsekwencje są brane pod uwagę – to jasne – warto mieć świadomość ich istnienia, ale nie zawsze strach przed konsekwencjami w postaci “kary” jest dobrą siła sprawczą do zmiany wewnętrznej Jednostki. Świadomy wybór nie jest związany wyłącznie ze strachem. Jest świadomym wyborem i jest pozbawiony presji. Nie osiągnie się nigdy dobrego efektu strasząc Ludzi i karząc. Dobry efekt można osiągnąć wtedy, gdy odróżnia się dobro od zła i wybiera dobro dlatego że się chce i dlatego że ma się odpowiednią wrażliwość, a nie dlatego, że się boi kary.
Cierpienie też nie jest wartością samą w sobie. Cierpienie bywa. Może być pomocne do głębszego poznania i zrozumienia, ale nie warto go traktować jako cnoty czy azymutu w ścieżce Życia. Wręcz przeciwnie. Warto rozumieć czym jest w istocie, z czym jest związane (najczęściej ze wszelkiego typu przywiązaniem) i działać w taki sposób, by Życie nie było pasmem cierpienia, a pasmem zrozumienia, zdrowego dysnansu i spokoju.
Artykuł Kult cierpienia i strachu w KK pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Ludzie, Którzy Rozumieją pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Autor/Autorzy grafiki – nieznany/nieznani
Artykuł Ludzie, Którzy Rozumieją pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł List o Świadkach Jehowy, czyli zaślepienia ciąg dalszy pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Oto link do listu od Pani, której się udało ocknąć z zaślepienia w jakim trwają miliony Osób.
Zaślepienia, które nie dotyczy tylko Świadków Jehowy…
Link TUTAJ: http://foch.pl/foch/1,132906,18744968,bylam-swiadkiem-jehowy-jestem-szczesliwa-i-spelniona-kobieta.html
Podobne działanie mają wszelkie formy zaślepienia.
Ludzie nie myślą samodzielnie i dają Sobą manipulować.Znajdują Sobie guru/przewodników/autorytety, którymi się zaślepiają.
I wtedy właśnie często przegrywają…
Masą Ludzką łatwo manipulować, bo łatwo się ją programuje. Większość Ludzi jest niezwykle podatna na przekazywane im treści i traci czujność – jeśli nawet największa ściema ubrana jest w “ładne słówka” – akurat te, których dana Jednostka szukała i potrzebowała. Szukasz grupy, która Cię zaakceptuje? Szukasz wytycznych jak żyć? Szukasz “zbawienia”? Masz nas. My Ci pomożemy. Nie będziesz już sam. Damy Ci sens, wiarę, wsparcie.
Prawda jest taka, że jedynym FUNDAMENTEM do budowania czegokolwiek związanego z wolnością i szczęściem Jednostki jest znalezienie tego W SOBIE, niezależnie od jakichkolwiek grup. Wszystko inne jest bardziej Iluzją bazującą raczej na towarzystwie wzajemnej adoracji i narzuconych “wytycznych”, niż na Prawdzie i faktycznym wyzwoleniu. Częściej tak, niż nie. Nie tylko w przypadku Świadków Jehowy…
“Miłość”, “dobro” nie potrzebują wskazówek. One są oczywistościami NIE ZWIĄZANYMI z żadnymi kierunkami poza właśnie miłością i dobrem.
Osoba świadoma, otwarta, niezależna, wolna, mądra, rozumiejąca i dostrzegająca NIE MA PROBLEMU by postępować właściwie, mądrze wybierać, zmieniać Siebie (i Rzeczywistość dookoła) w dobrym kierunku. To intuicyjne. Pierwotne. Zatracone w toku wpisywania w struktury umysłu programów, które Ludzi uzależniają i które ich zaślepiają. Poprzez niezauważone przez nich wpływy rodzinno-społeczno-kulturowo-religijno-medialno-marketingowe.
Często niestety zmanipulowani i zaślepieni Ludzie trwając w swoim zaślepieniu nawet nie dowiadują się co przegrywają i co tracą, bo często nigdy nie jest im dane ODKRYĆ piękna powiązań Wszechświata, wolności, niezależności, dobra, mądrości, świadomości i zrozumienia….
Artykuł List o Świadkach Jehowy, czyli zaślepienia ciąg dalszy pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Religia w szkole kosztuje blisko półtora miliarda rocznie pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Blisko półtora miliarda… a nie ma pieniędzy na pożyteczną wiedzę, na zdrowie, inne cele…
Nikt mnie nie pytał, czy chcę swoimi pieniędzmi wspierać ten cel.
A nie chcę…
Do tego dochodzi zamieszanie związane z dopasowaniem religii i etyki do planu lekcji wszystkich klas, tylko dlatego, że musza być wymienne (można chodzić na oba naraz), co generuje kolejne problemy i koszty.
Ludzie zamiast uczyć się pożytecznych rzeczy, uczą się bajek.
Zamiast poznawać rzeczywistość I uczyć się jak żyć, poznają historię przyjętą za prawdę. Czczą bożków, posągi, odprawiają rytuały. Pogubili się. Rytuały są tylko schematem. Mogą być dla kogoś ważne, ale każdy powinien mieć świadomość, że są tylko rytuałami. Czymś symbolicznym, a nie decydującym o Życiu.
W wierze katolickiej istotny jest symbol krzyża. A czym jest krzyż w tej wierze? Mi kojarzy się z powolną śmiercią, bólem, męczarnią, agresją, ranami. Poza tym kojarzy mi się z miejscami, w których ktoś umarł. Tam zwykle spotykam krzyże.
Nie jest dobre i zdrowe dla Ludzi czczenie męczeństwa, bólu, poświęcenia. Dużo zdrowiej dla Ludzi by skupili się na spokoju, radości, zrozumieniu, mądrych wyborach i świadomości.
Ciągłe tkwienie w smutku, bólu, niezrozumieniu skutkuje właśnie niezrozumieniem, smutkiem, bólem.
Zresztą – czego by się nie czciło należy ZROZUMIEĆ, że wiara jest tylko i wyłącznie wiarą. Wiarą nie powinno się zamydlać Ludziom oczu.
Istnieje Wszechświat. Przepotężny, tajemniczy, piękny, majestatyczny, w którym Wszystko jest ze sobą powiązane…. Wszystko jest połączone.
Wszechświat, który odpowiada nam tym, co sami wysyłamy.
Ludzki gatunek nie ewoluował mentalnie. Niewielka różnica pomiędzy starymi, dzikimi plemionami. Tylko inne czasy i rytuały….
Świadomości – mało, albo brak.
Marzy mi się EDUKACJA ŚWIADOMOŚCIOWA zawierająca m.in. informacje o:
uzależnieniach, współuzależnieniach, nawykach, stabilnym poczuciu wartości ulokowanym w Sobie (a nie poza Sobą), zdrowym dystansie, zdrowym funkcjonowaniu, asertywności, świadomych wyborach, mechanizmach zachodzących w organizmie, zdrowej postawie ciała (świadomości ciała), emocjach, uczuciach, różnych stanach w jakich się znajdujemy, radzeniu sobie w różnych sytuacjach, ochronie środowiska i zrozumieniu, że Ziemia to nasz dom, świadomym konsumpcjonizmie, świadomej gospodarce i produkcji, empatii, szacunku do Istot, obserwacji, świadomości, zrozumieniu Istnienia, powiązań Wszechświata, zrozumieniu pułapek wynikających z kulturowo-społeczno-religijno-polityczno-medialno-marketingowych wpływów, relacje rodzinne i społecznościowe, wiedzę o stereotypach, precyzyjnym wysławianiu się – bez utrwalania stereotypów i niepotrzebnych nawyków, bezpieczeństwie, seksualności, ….
Taka wiedza bardzo mogłaby podnieść świadomość społeczną (świadomość Jednostek). Mogłaby dać Ludziom Zrozumienie…
A nawet jakby ten program nie został szybko wdrożony – warto zainwestować chociażby w filozofię, której nauka może dać wiedzę o różnych sposobach postrzegania i stworzyć możliwości dyskusji i myślenia i/lub samą etykę (marginalizowaną teraz), której program ministerialny jest wartościowy i ciekawy i/lub chociażby wykłady z małej części tych tematów, o których wspomniałam powyżej.
Jednak warto poznać je Wszystkie – tworzą Całość i są ze sobą powiązane. Zrozumienie mechanizmów działających w Rzeczywistości daje możliwość Jednostce, a tym samym całemu społeczeństwu.
Możliwość Mądrości.
Miejsce religii jest przy Kościele. Kościół to potężna i bogata instytucja.
Wiara to NIE wiedza. Widać w świecie, że skutkuje często zaślepieniem wśród nieświadomych Ludzi. I nie historia się powtarza, tylko Ludzie nie dostrzegają swoich błędów i ich nie naprawiają zmieniając Siebie.
Miejsce wiary nie jest tam, gdzie jest miejsce na wiedzę…. (też nie do końca tak, ale dobrze jak jest spokojnie, mądrze, z szacunkiem, ze zrozumieniem, ze świadomością, z zauważaniem, z chęcią niekrzywdzenia, uwolnienia… ).
Ej. Ludzie.
Inny (mój) wpis w temacie religii: Dlaczego nie wyznaję religii czyli religia a Prawda
Źródło informacji o kosztach religii: Wysoka cena religii w szkole
Artykuł Religia w szkole kosztuje blisko półtora miliarda rocznie pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Ścieżki rozwojowo – duchowe, a ślepy zaułek pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Wielu Ludzi poszło „obok prawdy” i „za daleko” zamiast się rozejrzeć trochę obok i zatrzymać w odpowiednim miejscu. Sfera Nie Wiem jest częścią Prawdy. Jak się znajdzie granicę pomiędzy „wiem” i „nie wiem” można zobaczyć, jak wiele Osób wchodzi w sferę „nie wiem” i mówi o założeniach, albo o zaczerpniętych z różnych religii teorii jako o „wiem”. “Wierzę” jako “wiem”, a wierzę, tak na prawdę jest częścią… “nie wiem”.
“Wierzę, że tak będzie”… czyli wiesz, że tak będzie czy nie wiesz?
Nie wiesz… rzecz jasna. ..
Można się uczyć różnych rzeczy i rozwijać całe życie (np.: tai-chi, żeby osiągnąć stabilność, równowagę i wyciszenie, zastosowania ziół by wiedzieć i korzystać, grania na instrumentach, języków, rozwijać pasje, zmieniania swoich trudnych cech charakteru i przyzwyczajeń itd..itp.), ale wchodzenie np.: w energie i nazywanie ich na siłę, nadawanie im konkretnych cech, fantazjowanie nad tym Czym jest to Wszystko oraz nad tym co będzie/jest po Śmierci i co było/jest przed Życiem, wchodzenie w boginie, bożków i nazywanie ich…. dookoła nazwy, opisy. Tam, gdzie już powinna być (jak dla mnie) cisza. I obserwacja Tego, Co Jest. Bez konieczności nazywania i tłumaczenia Wszystkiego, co się Dzieje.
Niektórych rzeczy się nie tłumaczy i po prostu miło, że są, …że bywają…i że można je dostrzec.
Samorozwój to nie uczenie się o “założeniach”, a tak często to wygląda jak się wejdzie w sferę “nie wiem” i tworzy w jej obrębie treści.
Ważne, żeby wiedzieć CZEGO SIĘ UCZĘ, DO CZEGO TO MI POTRZEBNE i PO CO? Niektórzy się mijają z Prawdą i idą gdzieś daleko w siną dal. Ślepy zaułek. I ok. Może Ktoś iść – tylko jeśli szuka Prawdy…. właśnie ją ominął….
Jeśli Ktoś jest zagubiony w życiu i ma kłopoty i potrzebuje wsparcia – owszem… może jeśli potrzeba poszukać sobie terapii skoncentrowanej na problemie i taka terapia może trwać nawet latami. I czasem POWINNA, bo WARTO ZAWALCZYĆ O SIEBIE. Tyle, że to terapia wspomagająca do dojścia na prostą i dojścia do stabilności. Jak się stabilność już osiągnie… nie trzeba terapii… Zauważanie jest poza terapiami. Poza ignorancją (która nie pozwala zauważać). I poza nazywaniem czegoś na siłę… Potem wystarczy Siebie obserwować, żeby wiedzieć, czego mi trzeba i być uważnym, żeby nie wejść w ślepy zaułek. I jak się dobrze zastanowić To Co Jest, a to Czego Nie Wiadomo i co jest Tajemnicą – łatwo rozdzielić. Wystarczy przestać szukać i zobaczyć.
Jeśli np.: Ktoś uwierzy w zbawienną moc kamienia zamiast wiedzieć, że stabilny jest w Sobie i tam jest osadzony i tam jest jego Siła i jego połączenie ze Wszystkim – co się stanie, jak kamień zaginie? Może się załamie, może zignoruje i powie trudno? Jest ryzyko… Ja wiem, że wszystko co się dzieje jest TAKŻE skutkiem moich działań, jestem spójna w Sobie, Serce jest w zgodzie z Rozumem. Wszystko co się działo i dzieje – dzieje się we właściwym momencie i wtedy kiedy ma się dziać i jest dostosowane do tego Kim Jestem. Mogę zmieniać Siebie pracując nad Sobą i zmieniając postrzeganie Wszystkiego.
Wiedzę warto zdobywać całe życie – z różnych dziedzin i zakresów. Ale WIEDZĘ, a niekoniecznie fantazję albo nieraz fikcję. Dlatego ważne też, czego się ktoś Uczy i czego szuka. Jeśli szuka Prawdy – może niestety uczy się tego, co już z Prawdą niekoniecznie ma wiele wspólnego albo zajmuje umysł fantazjami, wizjami zamiast skupienia na Byciu w Tym, Co Jest?
Egzystencja w sferze “wiem”: widzę, zauważam, obserwuję, pojmuję. Nie w sferze “nie wiem”.
Tym tekstem uzupełniłam także wpis: Dlaczego nie wyznaję religii, czyli religia, a prawda Pasuje i jako osobny wpis i jako uzupełnienie tamtej treści. Treści zmieniają się wraz ze mną. Jak przychodzi nowe lub inne spostrzeżenie albo jak przychodzi pomysł na to, jak pewne rzeczy opisać, żeby się stawały zrozumiałe…
Artykuł Ścieżki rozwojowo – duchowe, a ślepy zaułek pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Krótka rozprawka o religiach i świadomości pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Padła odmowna decyzja z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji w sprawie rejestracji Kościoła Latającego Potwora Spaghetti.
Link tutaj:
http://www.klps.pl/wydarzenia/item/1153-decyzja-mac-w-sprawie-rejestracji-klps-anno-monstrum-2015.html
Trochę się pośmiałam czytając treść dokumentu, rozważania i argumenty Ministerstwa, a teraz całkiem na poważnie. Taka decyzja powinna być konsekwentnie jednoznaczna w kwestiach wszelkich religii.
Dość już wpływów manipulatorów, dość zaślepiania, dość kładzenia “wierzę” ponad “wiem” i “nie wiem” i odciągania Ludzi od pięknego Życia tu i teraz, Zauważania, Dotykania, Doznawania Rzeczywistości (w której pełno Magii, wielkich Mocy, Energii i zdarzeń, które się dzieją, ale ich wyjaśnieniem jest “NIE WIEM” – tylko wielu ich nie zauważa, bo “śpi”), a zamiast tego zajmowania Ich mrzonkami, karami, nagrodami i opowieściami: co było kiedyś i co będzie po życiu oraz nakazami: jak i o czym mają myśleć.
Dość globalnej straty czasu na “wierzę”, zamiast skupienia na sferze “wiem”, “czuję”, “doznaję”, “widzę” i prawidłowego rozgraniczenia sfer “wiem” od “nie wiem” (postawienie granicy w odpowiednim miejscu jest coraz prostsze, jak się zaczyna Zauważać…).
Jest bardzo wiele do zrobienia dla Siebie Samego. Dla Uwolnienia. Dla Szczęścia. Dla Życia. Dla Odkrycia. Dla Zrozumienia. Dla Miłości. Dla tak Wielu…
Dość już manipulacji…. Niezrozumienia, wykluczeń, nienawiści, chorej rywalizacji…
Owszem, Każdy może żyć jak chce i wybierać na co chce poświęcać czas, siłę i energię ale ja – też jak każdy – mogę mieć pewne spostrzeżenia.
A moje spostrzeżenie jest takie, że w ogromnym stopniu religie to: brak szacunku zamiast Szacunku, dzielenie zamiast Łączenia, niezgoda zamiast Zgody, niewiedza zamiast Wiedzy, niezrozumienie zamiast Zrozumienia, zniewolenie i manipulacja zamiast Uwolnienia, oraz nieświadomość zamiast Świadomości.
Większość Ludzi nie jest wolnych, bo jest zależnych: zaślepionych i zmanipulowanych przez religijno – kulturowe – społeczne podziały. Te wpływy mają wielką MOC w “kształtowaniu” miliardów umysłów….
Tak wiele w nich “wytycznych”, “poprawności”, “regułek”, narzuconych sposobów myślenia i postrzegania oraz zaciekłości i niezrozumienia, że bardzo wiele zła już zrobiły Ludziom. Poprzez Ludzi. Równie nieświadomych albo zwyczajnie niedobrych.
A Prawda jest taka, że Wszystko Co Jest to nie kościoły, nie wiary, nie religie.
To Wszystko po prostu JEST.
Poza wymienionymi. Niezależnie. Niezwiązanie …
Wiara i religia mogą być ostoją ale jeszcze lepszą ostoją jest ŚWIADOMOŚĆ.
Jej się nie bierze tylko wtedy, gdy trwoga. Jak się ją odnajdzie (a może być ona niezwiązana z religiami), można odnaleźć Spokój, Wyzwolenie i Miłość. I Mądrość. Wtedy to w jakim kierunku się idzie – staje się oczywistym WYBOREM.
I – jak już wcześniej pisałam – można zobaczyć bardzo wiele, również zdarzeń, które są związane z potężną Mocą i których się nie da wyjaśnić…
Modlitwa?….
Ja też wyrażam często wdzięczność i czasem proszę o pomoc. Cały Wszechświat (który istnieje i JEST), a nie wyimaginowanego boga podawanego na tacy przez manipulujących (świadomie lub nieświadomie) Ludzi, którzy na tym albo zarabiają albo mają inne osobiste korzyści (nawet te związane ze ślepym zawierzeniem)blokując przy tym rozwój, zrozumienie, wyzwolenie, a siejąc często nienawiść, niezrozumienie, niezgodę i dzieląc.
A co po Śmierci? Co przed tym Życiem? Czym jest to Wszystko?
Tu – z pełnym szacunkiem dla Niej – wchodzimy w piękną, tajemniczą, majestatyczną i Prawdziwą Przestrzeń (żadna z religii nie szanuje tej Przestrzeni naruszając Ją): NIE WIEM.
Wiem za to Kim Ja jestem i jaka chcę być.
A Ty?
… Jeśli inne religie mogą i mają istnieć formalnie – ta z Potworem Spaghetti na czele – również powinna móc!
Pozdrowienia.
Inny wpis w temacie: Dlaczego nie wyznaję religii – czyli religia, a Prawda
Artykuł Krótka rozprawka o religiach i świadomości pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Dlaczego nie wyznaję religii – czyli religia a Prawda pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>“Dlaczego nie wyznaję religii”? – Nie wyznaję, bo wybieram świadomość i nie chcę stracić z oczu tego, co najistotniejsze.
Prawdy.Jako ludzkość opieramy się głównie o znane cztery wymiary, które można nazwać w skrócie: czasoprzestrzeń. Większość nie przykłada wielkiej wagi do wielu innych, na przykład związanych ze świadomością, odczuwaniem, intuicją lub najróżniejszymi, nieznanymi (jednak wyczuwalnymi) rodzajami mocy.
One nie muszą być wcale związane z czasoprzestrzenią. Ludzie przyjmują najchętniej to, co ogarniają, co potrafią wyjaśnić, opisać słowami, wzorami, obrazkami, dźwiękami… To czego się nie da w ten sposób określić – jest odrzucane, pomijane. Tabu. Trudno przyjąć coś, na co nie ma formułki.
Bo niby jak można rozmawiać o czymś, o czym rozmawiać się nie da, gdzie najlepszą odpowiedzią z braku słów i wiedzy jest cisza? Odpowiedź jest prosta. – Nie trzeba! Bo wystarczy mieć świadomość samego Istnienia.
Świadomość tego, że nie wiemy – także tego Czym To Wszystko Jest oraz tego, co będzie po Śmierci i co jest poza tym, co znamy i poczucie się w tej świadomości dobrze, jest kluczem do sukcesu. Oswobodzenia i wolności od przyjmowania założeń….
Tajemnica jest w tym wypadku czymś zwyczajnym.
Wracając do religii. Każda religia jest tylko jedną z wielu możliwych historii / rozwiązań przyjętych “na wiarę” jako prawdziwe. Ma sprawić, żeby ogarnięcie majestatu stało się łatwiejsze, przyswajalne, ubrane w ludzkie słowa. Ma uprościć sprawę na tyle, żeby “wyznawcy” poczuli się zadowoleni, bezpieczni, mniej zagubieni.
Tajemnica. Nieskończoność. Czuję się w tym dobrze. Na właściwym miejscu. Dzięki temu nie muszę wierzyć w jakąkolwiek wersję – czuję się dobrze ze świadomością, że istnieje to, co nieznane i że możliwości na to, co nieznane jest nieskończenie wiele. Nie muszę więc powtarzać żadnej historyjki i przyjmować jej za prawdę, czepiać się jakiejś opcji, by czuć się spokojniejszą i “w grupie”, nie muszę składać hołdu ( i nie chcę!) żadnemu: Panu…, Pani, Buddzie, Allaholwi (uchroniłam się na szczęście przed modłami do postaci w jakikolwiek sposób powiązanych z inną istotą ludzką), nie muszę klepać wyuczonych formułek, ani brać udziału w żadnych obrzędach, zwyczajach. Choć mogę to robić, jeśli sprawia mi to przyjemność i mam na to ochotę.
Nikt w związku z religią mi nie narzuca, w jaki sposób mam się prowadzić, co jeść, w co wierzyć. Świadomie wybieram to, co czuję, że jest moje, bliskie, ważne. Nie mam problemu z rozumieniem tego, co jest dobre i tego, co złe. Nie potrzebuję i nie chcę w kontakcie z Mocą żadnych ludzkich “pośredników” ani “łączników”. Ich istnienie w takim kontekście oraz przypisywanie sobie przez nich takiej roli (i mocy!) jest w ogóle… nie na miejscu. Przyjmowanie treści z książki zawierającej fikcję i również sporo nienawiści i niezrozumienia jako wytyczną jest przejawem niezrozumienia i zaślepienia.
Religia często jest zbiorową pułapką. Zdecydowanie częściej tak, niż nie. Zamiast uwalniać- ogranicza. Często jest “doskonałym” sposobem na wielką manipulację. Jej propagatorzy przyjmując interpretacje narzucają sposób myślenia. Poglądy. Zachowania. Religia działa na zasadzie wierzenia, zakazów, ograniczeń i nakazów. Dla przykładu – idea filozofii buddyzmu polega na tym, by być wolnym. Świadomym i wolnym. Jest mi to bliskie. Ale forma praktyk buddyjskich traktowanych jako religia kojarzy mi się często z czymś wolność wykluczającym. Ze skomercjalizowanym schematem. Narzucanie czegokolwiek w religiach – wolność odbiera. Kojarzy mi się z trybikami jakiejś machiny. Ktoś coś wymyślił, przyjął, a reszta powtarza, że tak jest dobrze i słusznie. “Święte” miejsca przypominają bardziej często bardziej komercyjne bazary ze “świętościami” na sprzedaż, niż coś – co jest poza tym – coś co jest w sercu i świadomości, coś, co po prostu JEST.
Święte bębny, święty posąg, święte miejsce, święty obrazek, święte inne świętości….
A w tle często (lub jako skrywany motyw przewodni):
kasa, wpływy, słabe pobudki, ślepa chęć zysku.
Istota, Wszechświat (można to nazywać Świętość, Bóg – ale to też tylko nazwa nadająca Wszechświatowi (który Jest) jakieś znaczenie dodatkowe) jest we Wszystkim, nie tylko w tym, co staje się jej symbolem w rękach “religii”.
Ideą rzymskokatolicką także jest tylko “historia” przyjęta na zasadzie: “tak jest i już”…
Nie sposób nie wspomnieć o “świętych” wojnach (paradox – jak w ogóle można zestawiać świętość z wojną…) wywołanych tłem religijnym (czyt. nieświadomością i zaślepieniem), tysiącach absurdów i krzywdzących sytuacji spowodowanych fanatyzmem. Nie sposób nie wspomnieć o zabijaniu Ludzi niezwiązanych z daną wiarą, rytualnych morderstwach, traktowaniu ludzi jak niewolników (np: sytuacja kobiet u muzułmanów) oraz innych rażących przykładach zaciemniałych umysłów, którym wydaje się, że czynią “dobro” i “posłuszeństwo wobec wyimaginowanego Majestatu”.
Nie chcę nikogo urazić, wiem, że wiele osób tak chce, woli, tak jest łatwiej, prościej. Tylko nie o urazę tu chodzi, a o Prawdę. To, że ktoś tkwi w czymś co mu w dużej mierze narzucono albo że idzie w kierunku czegoś, co jest pełne ustalonych “nazw” i “wytycznych” nie znaczy, że idzie w Tym kierunku, który jest bliski ze Wszystkim, Co Jest.
Ludziom religii, jak i ateistom łatwiej i wygodniej jest przyjąć określoną tezę – “wizję” i powtarzać ją jako jedyną prawdziwą, odrzucając pojęcie nieskończoności. Ale takie “łatwiej i wygodniej” nie oznacza prawdziwie, nie oznacza świadomie – nie ma nic wspólnego tak naprawdę z wolnością – jest tylko przyjętym uproszczeniem, kolejnym schematem.
Dygresja: Z matematycznego punktu widzenia, przy założeniu, że każda z opcji jest jednakowo prawdopodobna, przy ilości opcji dążących do nieskończoności – prawdopodobieństwo wystąpienia każdej z nich jest granicą dążącą do zera.
W ścieżkach rozwojowo – duchowych można dojść do takiego momentu, że już się wie.
Wie także to, że ogromna część czego uczą i czego się uczą różni Ludzie jako „prawdy” są tylko założeniami pełnymi nazw, słowotoków i definicji nawet na to, czego już się nie powinno nazywać, bo się tego NIE WIE.
Wielu Ludzi poszło „obok prawdy” i „za daleko” zamiast się zatrzymać w odpowiednim miejscu.
Sfera Nie Wiem jest częścią Prawdy. Jak się znajdzie granicę pomiędzy „wiem” i „nie wiem” można zobaczyć, jak wiele Osób wchodzi w sferę „nie wiem” i mówi o założeniach, albo o zaczerpniętych z różnych religii teoriach jako o „wiem” nazywając to “wiarą” i myląc z Prawdą.
“Wierzę” jako “wiem”, a wierzę, tak na prawdę jest częścią… “nie wiem”.
Nie byłoby niczego złego w samej wierze, pod warunkiem, że byłaby ona związana z DOJRZAŁYM WYBOREM i ze Zrozumieniem czym w Istocie jest wiara.
Ludzie zwący się nieraz “mądrym gatunkiem” stracili umiejętność dostrzegania rzeczy takimi jakimi są w Istocie. Zamiast prostoty i faktów widzą Iluzję i mylą ją z Prawdą. Żyją powielając narzucone im wzorce i schematy myślowe. Zamiast widzieć istotę widzą powiązane z nią znaczenia. Zmienne w zależności od kultury i otoczenia.
Można się uczyć różnych rzeczy i rozwijać całe życie (np.: tai-chi, żeby osiągnąć stabilność, zastosowania ziół by wiedzieć i korzystać, grania na instrumentach, języków, rozwijać pasje, zmieniać swoje trudne cechy charakteru i przyzwyczajenia itd..itp.), ale wchodzenie np.: w energie i nazywanie ich na siłę, nadawanie im konkretnych cech, fantazjowanie na to Czym jest to Wszystko oraz co po Śmierci i co przed Życiem, wchodzenie w boginie, bożków i nazywanie ich…. dookoła nazwy, opisy. Tam, gdzie już powinna być cisza. I obserwacja Tego, Co Jest. Bez konieczności nazywania, nadawanie znaczeń, etykiet i tłumaczenia Wszystkiego, co się Dzieje.
Żeby stać się wolna i otwartą Jednostką będącą harmonijną częścią Wszystkiego trzeba być świadomym.
Świadomość to umiejętność obserwacji i dostrzegania rzeczy Takimi Jakie Są w Istocie bez nadanych im kulturowo i społecznie wzorców postrzegania i myślowych oraz dodatkowych znaczeń.
Niektórych rzeczy się nie tłumaczy. Niektóre widzę i wiem…że Bywają…:) Wszechświat odpowiada. Zdarzeniami. Jesteśmy powiązani ze Wszystkim co Jest i można to zobaczyć. Nie wiem, czy każdy może. Wiem, że można…. bo ja mogę.
Samorozwój to nie uczenie się o „fantazjach” i “założeniach”, a tak często to wygląda jak się wejdzie w sferę “nie wiem” i tworzy w jej obrębie treści.
Ważne, żeby wiedzieć CZEGO SIĘ UCZĘ, DO CZEGO TO MI POTRZEBNE i PO CO?
Niektórzy się mijają z Prawdą i idą gdzieś daleko w siną dal. Ślepy zaułek.
Jeśli np.: Ktoś uwierzy w zbawienną moc kamienia zamiast wiedzieć, że stabilny jest w Sobie i tam jest osadzony i tam jest jego Siła i jego połączenie ze Wszystkim – co się stanie, jak kamień zaginie? Może się załamie, może zignoruje i powie trudno? Jest ryzyko…
Ja wiem, że wszystko co się dzieje jest TAKŻE skutkiem moich działań, jestem spójna w Sobie. Serce jest w zgodzie z Rozumem. Pilnuję tego.
Wszystko co się działo i dzieje – dzieje się we właściwym momencie i wtedy kiedy ma się dziać i jest dostosowane do tego Kim Jestem. Mogę zmieniać Siebie pracując nad Sobą i mając odpowiednie i wolne od manipulacji postrzeganie Wszystkiego.
Wiedzę warto zdobywać całe życie – z różnych dziedzin i zakresów. Ale WIEDZĘ. Nie Iluzję w postaci fantazji i nadanych jej symbolicznych i utartych znaczeń albo związanej z wierzeniami fikcji przebranej za Prawdę.
Dlatego ważne też, czego się ktoś Uczy i czego szuka. Jeśli szuka Prawdy – może niestety uczy (lub już nauczył) się tego, co z Prawdą nie ma wiele wspólnego albo zajmuje umysł fantazjami, zamiast skupić na Świadomości, Obserwacji, Dostrzeganiu, Zrozumieniu i Byciu w Tym, Co Jest?
Prawda i tak po prostu Jest.
Czy nie widać “gołym okiem”, że Jest? Wystarczy się przysłowiowo “uszczypnąć” i poczuć, że się żyje, żeby wiedzieć, że się jest i że zakładanie, że niczego nie ma BĘDĄC – jest co najmniej nielogiczne. Tylko po co zaślepiać umysł definicjami? Regułkami? Schematami? Stworzonymi przez zaślepionych, nieświadomych albo kierujących się złymi pobudkami Ludzi i później powielanymi przez nieświadomych Ludzi.
To, że istnieją Potężne Moce widać gołym okiem. To się dzieje w każdej chwili. Teraz. Tak wiele można zobaczyć i poczuć jak przestaje się być zaślepionym, jak przestaje się biec donikąd….
A co będzie po Śmierci? Znam tylko jedną prawdziwą odpowiedź. Brzmi ona: “NIE WIEM”.
Wiele Osób gubi się, nie zatrzymuje w odpowiednim miejscu i wchodzi z teoriami, tezami i wizjami własnymi (albo powtarza czyjeś) w sferę Tajemnicy zarezerwowaną dla pojęcia: “nie wiem”. To iluzja, nie Prawda. Widać to, co jest Tu i Teraz. Tu i Teraz może dziać się wiele. Wiele niewytłumaczalnego również. Wystarczy mieć oczy otwarte, a umysł wolny i uważny. Uważny również na niezaśmiecania wizjami, które są w sprzeczności z Tajemnicą.
Snucie teorii co było przed tym Życiem, i co będzie po – to nieświadome (lub świadome, ale wtedy związane ze złymi pobudkami) naruszanie Przestrzeni “NIE WIEM”.
Pułapka. Nie Świadomość, a Iluzja.
“NIE WIEM” jest nierozłączną częścią Prawdy. Tajemniczą i spokojną przy świadomości tego jak potężnym darem i mocą jest to, co widać już Teraz. Przyjmowanie wersji tego, co będzie po śmierci jest w każdym przypadku tylko założeniem. Założeniem, nie Prawdą.
Wszystko co Jest + Nie Wiem = Prawda;
Wiem co będzie po śmierci = Fałsz;
Wiem czym to Wszystko Jest = Fałsz;
Wiem, że jest Bóg/ Wiem, że nie ma Boga = Fałsz (cokolwiek by “Bóg” nie znaczył, poza Wszechświatem i Wszystkim, Co Jest);
WIEM, że jest Wszechświat (Wszystko, co Jest) i WIEM, ŻE NIE WIEM Czym To Wszystko jest = Prawda.
“Wierzę” i “nie wierzę” są częścią sfery NIE WIEM = Prawda
“Wiem” i “nie wiem” są częścią sfery WIEM (wiem też, czego nie wiem) i NIE WIEM = Prawda
Jestem świadoma tego, jak wiele w tych religijnych opcjach jest elementu ludzkiego. Odrzucam element “ludzki”, widzę go wyraźnie – jak tworzy, manipuluje i mocno jest w każdej z “wyznawanych religii”, czyli… opcji. Nieskończenie wielu opcji, które trudno nawet wymyślać. I po co?
Element ludzki w religiach – wymyślony często przez jakiegoś Człowieka lub Ludzi, w taki sposób, w jaki on (lub oni) w coś wierzył (wierzenie, to nie wiedza!), w jaki jemu było wygodnie ustawiać świat, albo z innych pobudek – kształtujących zakazy, nakazy i narzucających schematy.
Przydarzają mi się w życiu rzeczy, dzięki którym wiem, że “są na ziemi i niebie rzeczy, o którym się nawet filozofom nie śniło” i jestem bardzo wdzięczna, że są mi te Zdarzenia dane. Nie wszystko czego doznaję, co zauważam i co się Dzieje da się wyjaśnić (i nawet nie należy próbować – przestrzeń zarezerwowana dla “nie wiem”). Zdarza się – WIEM, że się zdarzyło, ale NIE WIEM czym to jest. Po prostu JEST. Nauka idzie do przodu i pewne zdarzenia z zakresu parapsychologii i metafizyki już powinny wejść na poziom wiedzy i przyrodoznawstwa, jednak u gatunku Ludzkiego pełnego zafiksowania na iluzji i zabobonach ciężko z przyjmowaniem za fakty zdarzeń, które dotychczas były dla nich bardziej z poziomu “Magia”. Trochę w tej materii zauważa fizyka kwantowa, ale nie zawsze istnienie pewnych zdarzeń warto uznawać dopiero wtedy, gdy uda się je opisać matematycznie. Niektóre rzeczy widać gołym okiem i zauważanie ich to pop prostu brak ignorancji.
Wracając do tematu: po co mam wierzyć lub nie wierzyć w jakąś “historię/legendę”, skoro wiem, że Moce istnieją, że Ja istnieję i że Wszechświat pełen tajemnic istnieje…
To jest piękne samo w sobie i całkowicie mi wystarczające. I w tym jestem. I to jest wszystko we mnie. Mistyka, spokój, obserwacja, zauważanie, rozumienie, wolność, akceptacja…. Dodatkowo cała gama uczuć ludzkich, których jestem świadoma i które przyjmuję, bo wiem, że są i że ważne jest to, co ja z nimi zrobię, gdy przyjdą. Poza tym – Cisza. Bez szumu, bez nazw, bez formułek, bez regułek….
Potęga i wielkość Wszystkiego.
Trudno nie zauważyć tego nie do końca doskonałego Ładu.
Sprawy “ładu Wszechświata” oraz tego, co po śmierci… nie są znane. Nie są znane nam być może celowo. To co wymyślamy – wymyślamy my. Ludzie.
Wszystko zależy od tego, Kto czego potrzebuje i czego szuka.
“Wierzenia” i “nie wierzenia” nie można nazwać świadomością. Według tych wskaźników nie da się określać prawdziwie Rzeczywistości.
Świadomość – to “wiem” i “nie wiem” i odróżnianie tego od Siebie i od “wierzę” (“wierzę” jest częścią “nie wiem”) ….
To co można Poczuć, Zauważyć, Dostrzec, Zrozumieć …., Mądrość, Wolność…. są poza pełnym nawyków i nakarmionym iluzją tłumem, poza masówkami, poza schematami, poza religiami.
Poza Nauczycielami – bo dochodzi się do momentu, w którym Nauczyciele nie są potrzebni, a Człowiek już widzi, dostrzega samodzielnie i uczy się Mądrości od Wszystkiego. Ciągłe szukanie i gonienie może oddalać od czegoś na prawdę ważnego – zaprzestania szukania i zobaczenia… Zobaczyć można poprzez świadomość i obserwację. Poprzez Siebie można skontaktować się prawdziwie i ze Sobą i ze Wszystkim Co Jest.
Jak ktoś przeczytał – to miło mi i pozdrawiam
Inny wpis w temacie: Krótka rozprawka o religiach i świadomości
Artykuł Dlaczego nie wyznaję religii – czyli religia a Prawda pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>