Artykuł Samochód w korku = pudełko z toksynami pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Duże miasta. Nieraz obserwuję, jak Ludzie stoją w mega-korkach jeden za drugim, gęsiego.
Dodatkowo – często/zwykle podjeżdżają sobie “pod zady”, co by zaciągać lepiej wszystko co wylatuje z rury od poprzednika….
Fałszywe poczucie komfortu. Ja i moje pudełko, radyjko, klima, relaks i wieziona do celu pupa ….
Tyle, że to “wiezienie”, to bardziej stanie, a ten komfort to bardziej trucie. Siebie i Innych….
Zauważyłam, że Ludzie często nie mają pojęcia o tym co czynią odprawiając swój codzienny rytuał jeżdżenia do pracy i z pracy samochodem i czym w istocie są zanieczyszczenia emitowane z transportu, jaki mają wkład w całość zanieczyszczeń i jak bardzo szkodzą Im samym, innym Istotom i Istnieniom.
Ludzie często lecą w zaparte, zapierają się łokciami i odrzucają prawdę mówiąc: “piece to tak… szkodzą, ale transport… bez przesady…”.
Zwykły brak wiedzy i bronienie na siłę swojego pseudo-komfortu, który w rzeczywistości nie jest komfortem tylko drogą do chorób.
Brak ruchu, wdychanie spalin, trucie Siebie i Innych.
Jazda autobusem jest zdrowsza, bo autobusy są wietrzone na przystankach, są ogólnie bardziej przewiewne i oczywiście w przełożeniu na ilość przewożonych Osób – powodują znacząco mniejsze zanieczyszczenia!
Widziałam badania, w których pokazano, że najwięcej z zanieczyszczeń wciągają Ludzie w samochodach, ze wszystkich użytkowników drogi.
Totalny brak świadomości, że siedzą w pudłach napakowanych po uszy toksynami.
Dwutlenek węgla, benzo(a)piren, tlenki siarki, tlenki azotu, tlenek węgla, pyły, metale, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, dioksyny….
I inne atrakcje.
Szkoda zdrowia.
Człowieku. Zamiast rano odpalać pudełko z toksynami – odpal rozum, uzupełnij wiedzę i bądź zdrowy!
I daj być zdrowym też Innym, niezależnie czy Ich kochasz, czy też nie.
I bez obrazy….
Dbaj o SIEBIE!!!!
Zdjęcia umieszczone za zgodą Ministerstwo Środowiska, organizatora kampanii “TworzyMY atmosferę”.
Więcej info: http://tworzymyatmosfere.pl./
Inna publikacja, do której warto zajrzeć:
http://www.kms.polsl.pl/mi/pelne_6/badyda.pdf
oraz informacja jak wielki wpływ mają zanieczyszczenia z transportu w Warszawie (60-80%!):
http://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/warszawa-za-6080-zanieczyszczen-odpowiada-transport-drogowy-54015.html
Artykuł Samochód w korku = pudełko z toksynami pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Nie dziel się chorobą! pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Czy są tu Ludzie którzy myślą, że akcja “podziel się chorobą” jest czymś mądrym?
Otóż – NIE JEST.
Dodatkowo jeśli ktoś jest chory ZAWSZE powinien się wykurować, wzmocnić i dopiero wychodzić.
Żadna praca i NIC nie jest warte ryzykowania zdrowia.
Co Ci po pracy jak nie masz zdrowia?…
Co Ci po pracy jak nie masz życia?
O szacunku do innych Istot – nawet nie wspomnę…
Jednak wspomniałam.
Należy się innym Istotom szansa na bycie zdrowym!
I nie jest to chyba odkrycie na miarę okrzyku w stylu “Eureka”… ?
Zachowaj swoje choróbsko dla siebie i wytłucz je porządnie.
PS: Oczywiście zrozumienie u Ludzi to podstawa.
U pracodawców – również.
Zdrowia życzę!
źródło obrazu: http://https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=10206089005723267&id=1206109074&pnref=story
Artykuł Nie dziel się chorobą! pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Szczęście w naszyjniku-niezbędniku oraz świat ocen i porównań pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Przedszkole. Ranek. Szatnia. Dziewczynki.
W przedszkolu proszono o nienoszenie biżuterii przez dzieci – ze względów bezpieczeństwa.
Przyszły koleżanki. Z wisiorkami na szyjach, choć “niby nie wolno”.
Popularne są koraliki, świecidełka, bransoletki, pomadki, kolczyki lub naklejki na uszach, pomalowane paznokcie…
Same istotne i kształtujące mądrą i wolną osobowość “niezbędniki”. Echhh… Rodzice….. Wychowacie następne pokolenie dziewczyn zależnych od przebieranek, sztuczności, powierzchowności… Z poczuciem wartości zależnym od przedmiotów i tego, czy ich wygląd jest zbieżny do kulturowo propagowanego kanonu (co nie jest ani mądre, ani zdrowe). Kształtują się w skutek tego Ludzie, którzy nie umieją być Sobą takimi, jakimi są – Cudownymi, Różnymi Istotami.
Sztuczność, maskowanie własnej twarzy graniczące z farsą (przecież tusz na rzęsach to tak na prawdę rzęsy zalepione smarem, podkłady – to twarz zalepiona podkładami, itd…), obwieszanie siebie różnymi zbędnymi rzeczami i – jak się głębiej przyjrzeć – niedbanie o siebie (wynikające z niezdrowych nawyków i uzależnienia od nich) przedstawiane kulturowo, społecznie, medialnie i marketingowo – jako “dbanie o siebie”.
No i – co najistotniejsze i co zbiera największe żniwo – uzależnienie poczucia własnej wartości od tego.
Wszystko to ukryte pod kryptonimem: “uroda”, “piękno’, “kobiecość”.
To na marginesie, bo nie o tym w istocie tym razem chciałam powiedzieć….
Podchodzi do Ani Koleżanka i pokazuje swoje świecidło wiszące na szyi mówiąc, że “nosi to na szczęście” i że też “powinna mieć coś takiego na szczęście”.
Miałam jeszcze chwilę przy pożegnaniu, więc jej przypominam, że szczęście to stan umysłu, subiektywne poczucie i w świadomej rzeczywistości – nie powinno być ono zależne od żadnego przedmiotu.
Nie było czasu na większe wyjaśnienia i wywody (był czas na przytulasa, na “kocham Cię”, na “dobrego dnia” i “do zobaczenia po zajęciach”), ale wrócimy do tematu. Wielokrotnie.
“Koraliki, które przynoszą szczęście”…. Niepotrzebny, zbędny wymysł.
A jeśli się zerwą lub zaginą? Jakie rzesze słabych i nieświadomych Ludzi bez fundamentów się kształtują na “wierze” w siłę jakiejś fantazji albo przedmiotów i na przekonaniu o własnej bierności w stosunku do tego…. ?
Można uzależniać szczęście od czego się chce albo “wierzyć”, że jakiś przedmiot albo cokolwiek poza nami sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Tylko PO CO? Po co siebie i swoje szczęście uzależniać fałszywie od czegoś na zewnątrz poza naszą własną Osobą? Po co żyć w Iluzji, jak jest piękna, stabilna i pełna tajemnic Rzeczywistość?
Tłumaczę Ani, że koraliki nie są “dekoracją dającą piękno”.
Są koralikami. Można je mieć lub nie. Niedobrze patrzeć na to w ten sposób, że jak się je ma to się wygląda “ładniej”, albo jest się “udekorowanym”. To tworzenie krzywych zależności w Rzeczywistości. Koraliki po prostu są. Zbędne, ale są. Bywają…. Dla niektórych dziewczynek już w wieku 5 lat – “mus” ich noszenia jest większy niż przedszkolny zakaz (spowodowany bezpieczeństwem). Rosną Ludzie – zaprogramowane na pewien sposób postrzegania nieświadome tego Istoty.
Dodam, że nie jestem przeciwnikiem zakładania na siebie czegoś dodatkowego, tylko jestem przeciwnikiem niezrozumienia, które polega na tym, że tym czynnościom i przedmiotom nadaje się pewne znaczenia i propaguje to społecznie przez nieświadomych tego Ludzi.
W rozumowaniu wielu Osób (żeby nie powiedzieć w “świadomości społecznej”) – obwieszanie siebie pewnymi przedmiotami łączy się w odbiorze z czymś “ładnym”, “potrzebnym”, często: “kobiecym”. Z “dbaniem o siebie”. Jednak na prawdę istnieje tylko jedna zależność. Obwieszanie się nie jest niczym – poza obwieszaniem się…
Koraliki nie są ani męskie, ani kobiece.
Tusz na rzęsach – jest zwyczajnym smarem na rzęsach. Nie jest ani męski, ani kobiecy. Jest smarem.
Mnóstwo Ludzi straciło czujność i nie umie dostrzegać rzeczy Takimi, Jakimi Są w Rzeczywistości, tylko widzi iluzję, którą wprogramowano im w głowy za pomocą kulturowych nawyków.
Ludzie mają wielki problem z zauważaniem Rzeczywistości takiej, jaka jest i nie dorabianiem jej drugiego dna. Tworzą sztuczne zależności, które zostają następnie mocno wryte w struktury i w sposób postrzegania Ludzi. Obserwator może dostrzec, że pomimo stanu rzeczy graniczącego niekiedy z farsą, pewne sprawy dalej traktowane i postrzegane są “poważnie” i “na serio” na zasadzie stworzonych w świecie iluzji zależności…. Rzeczywistość kontra iluzja.
Będę Ani konsekwentnie tłumaczyć, że Szczęście jest i nią i w niej. Jest w sposobie postrzegania i sposobie bycia w zgodzie ze Sobą. W Zrozumieniu, w mądrym, dobrym i zdrowym kierowaniu Sobą i swoim życiem. W dobrych wyborach i działaniach. W dawaniu sobie prawa do błędów, przy jednocześnie jasno określonych granicach, których się nie chce przekraczać…
Może Zrozumie, choć utrudnienia z każdej strony są wielkie…. Ze strony Ludzi. Którzy nie rozumieją…
Wpływ społeczny (koleżanki, koledzy, spotykani ludzie, telewizja, reklamy) jest spory i bywa, że dosięga Anię też “słabość” związana z tym, by uzależniać zadowolenie z siebie od tego, czy “wygląda”, “zachowuje się”, “reaguje” schematycznie – stereotypowo. Chęć równania do schematu. Sporym wyzwaniem jest czasem dla mnie, tłumaczenie jej wszelkich głupot i absurdów jakie Ludzkość wymyśliła i jakich się ślepo trzyma – jako czegoś błędnego. Jako niestabilny grunt. Przekłamanie. Zaślepienie….
Jednak widzę, że dużo dobrego zostaje Jej w głowie. Baza, fundament. Czasem gdy słucham tego, co do Siebie mówi (bywa, że wygłasza monologi) wiem, że mnóstwo z tego co jej przekazujemy zrozumiała i zapamiętała.
Cieszy mnie to, bo demaskujemy przed nią to, czym zaślepionych jest wielu…
I znów zaznaczę, że niczego bardziej nie chciałabym dla niej niż tego, żeby była wolna.
Usłyszałam ostatnio od Ani, że jej kolega powiedział, że: “jestem ładniejsza od jakiejś – tam mamy”.
Opowiedziała mi o tym w domu w pełnym zadowoleniu związanym z taką oceną jej kolegi i “pochwaliła mnie” słowami: “moja mamusia…”.
Wyjaśniłam jej, że subiektywnie słabe jest dla mnie ocenianie kogoś w ten sposób i czyjaś opinia na temat odbioru powłok innych Ludzi nie ma dla mnie absolutnie żadnego znaczenia. Jest czyjąś opinią. Wyłącznie i niczym więcej. Jeśli dotyczy mnie – ani mnie ona nie cieszy, ani nie martwi. Ani grzeje, ani ziębi. Jest dla mnie obojętna, bo na podstawie czyjejś oceny mojej osoby NIE BUDUJĘ swojego poczucia wartości.
Ogromna i popularna jest tendencja do oceniania Ludzi na zasadzie porównań. Porównań zawierających ocenę. Pewne przymiotniki są często używane przy pewnych ocenach… Przyjrzyjcie się. Te zależności, tendencje i skłonności wprogramowane w społeczne struktury i powielane bez zrozumienia, bez pytań i bez zastanowienia widać (i słychać) gołym okiem (i uchem). A Ludzie? Wyjątki to zauważają…
“Lepszy”, “ładniejszy”, itd…
Ludzie często “nie wiedzą, co czynią”. Mają tendencję do stopniowania przymiotników. Uczą tego dzieci. Można to podać prościej w banalnym komunikacie:
Jesteś nikim sam ze sobą. Jesteś “kimś” dopiero w porównaniu z kimś innym….
Nieważne jaki jesteś i kim jesteś. Ważne jak Cię oceniają w porównaniu ze schemacikiem i jak Ty oceniasz. Czy mało Ludzi tak postrzega? Mało czuje się lepiej dopiero wówczas, jak wypadnie dobrze w porównaniu z kimś innym? Cóż za niestabilny grunt! Emocje zależne od innych… Postrzeganie siebie zależne od innych. Świat zaślepienia i szuflad.
Stabilnym gruntem może być poprawianie i nauka Siebie samego, ale nie w relacji z kimś innym. Tylko w relacji ze Sobą.
Dodatkowo, oceny innych często są przedstawiane jako “wytyczna”.
Wielu zapomina, że mówiąc o kimś że “jest ohydny”, czy “jakiś tam jeszcze” i sypiąc ocenami spraw tak płytkich jak szablonowy wygląd: prezentują wyłącznie samych siebie, a nie ocenę Świata. Bo choćby gloryfikowany “model” był zbieżny z tym promowanym medialnie i kulturowo – i choćby większość społeczeństwa “piała nad tym z zachwytu” – i tak nie jest to racja i sztywna reguła.
Dla większości – może tak. Dla mnie – nie. A jak dla mnie “nie”- to już nie dla “wszystkich”…
Popularne używanie i stopniowanie przymiotników przez Ludzi to temat rzeka. Często niewłaściwe i zbędne. Nieprecyzyjne wysławianie się, które buduje krzywe zależności i niezrozumienie Rzeczywistości. Także w stosunku do Ludzi….
Ładny, ładniejszy, najładniejszy… To jest zbędne, ale można oceniać (tylko po co o tym trąbić – jak to wyłącznie subiektywne odczucie?).
Ale: prawdziwa kobieta…. ? Może jeszcze prawdziwsza/bardziej prawdziwa kobieta i najprawdziwsza/najbardziej prawdziwa kobieta?
Prawdziwy Człowiek…. Heh…..
Wielokrotnie to pisałam ale powiem pewnie nieraz jeszcze:
Wszyscy jesteśmy prawdziwi, tylko nie wszyscy to rozumieją…
W zasadzie – wyjątki to rozumieją….
Ogarnijcie się… Ludzie…
Artykuł Szczęście w naszyjniku-niezbędniku oraz świat ocen i porównań pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Zauważanie: Część pierwsza: Niefunkcjonalne oprawki okularów i Część Druga: odpowiedź Wszechświata – Zdarzenie. pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Zauważyłam, że wiele par okularów jest robionych w taki sposób, że górna granica oprawek sięga górnej linii oka, albo jest tylko lekko powyżej. Przy tak niskiej linii górnej, osadzonej niemalże na równi z linią oka – oprawka jest widoczna „kadrze” widzenia w dość znaczący sposób.
Pomyślałam, że w kadrze chorego oka powinno być raczej szkło, niż oprawka. By okulary służyły poprawie widzenia – czyli by spełniony był główny CEL ich noszenia – w polu widzenia powinna być raczej zmodyfikowana przez korekcyjne szkło wolna przestrzeń i jak najmniej przeszkadzających widoków. To chyba słaby pomysł, by w widzeniu coś znacząco przeszkadzało. Cóż…. Często za to można zaobserwować, że szkło sięga jeszcze dużo poniżej dolnej linii oka. Zupełnie jakby człowiek miał okulary nie po to, by przez nie wygodnie patrzeć. Często oprawki skonstruowane są tak, jakby oko ludzkie miało być dużo niżej niż jest w rzeczywistości.
To kolejna ofiara „mody”, czyli dziwnego tworu wymyślonego dla wielu zaślepionych Ludzi, którzy powielają propagowane przez zarabiających na modzie Ludzi (równie zaślepionych) wytyczne najczęściej bez większego (lub żadnego) zastanowienia.
Również noszę szkła. Do czytania. I też dałam się złapać w pułapkę – pierwsze oprawki jakie kupiłam były wąskie. Nie zauważałam jeszcze wtedy tej nieścisłości związanej z ułożeniem łączenia między oprawkami szkieł na zbyt dużej wysokości, przez co wiele oprawek opada, a przy nawet lekkim schyleniu głowy i spojrzeniu do góry oko patrzy już nie przez szkło, a zupełnie poza nim.
Mamy okulary… Pytanie. Po co? Ja mam je po to, by wspomagać oczy i by lepiej widzieć. W sposób wygodny, funkcjonalny i estetyczny na tyle, żeby mi się podobało. Słowo “modny” wyrzucam ze zbioru wskazówek, którymi się kieruję…. Na szczęście.
Jak niefunkcjonalnie skonstruowanych jest obecnie wiele oprawek można zobaczyć na przykładowych zdjęciach:
źródło zdjęcia: http://free-images.gatag.net/en/2011/10/26/000000.html
źródło zdjęcia: http://www.styletrends.info/people-with-glasses/
źródło zdjęcia: http://www.aapos.org/terms/conditions/54
źródło zdjęcia: http://www.awomensclub.com/makeup-tips-for-eyeglass-wearers.php/makeup-for-people-with-glasses
źródło zdjęcia: http://imgkid.com/people-with-glasses.shtml
źródło zdjęcia: http://leahlefler.hubpages.com/hub/Kids-Glasses-Choosing-Eyeglasses-for-Children
źródło zdjęcia: http://ru.aliexpress.com/item/FREE-SHIPPING-Baby-fashion-eyeglasses-frame-glasses-Men-titanium-glasses-ultra-light-eye-frame/1275453105.html?recommendVersion=2
źródło zdjęcia: http://midgateoptical.com/blog/
źródło zdjęcia: http://canyon-optical.com/
Dla porównania podaję przykładowe oprawki, które są wykonane w sposób bardziej funkcjonalny:
źródło zdjęcia: http://mystyle-myjoy.blogspot.com/2013/01/childrens-glasses.html
źródło zdjęcia: http://mystyle-myjoy.blogspot.com/2013/01/childrens-glasses.html
Powyższe zagadnienie uznaję za zakończone. Wybór oprawek należy oczywiście do każdego z użytkowników okularów, jak i odpowiedź na pytanie: “po co je noszę?” oraz możliwość zauważania pewnych rzeczy lub niezauważanie ich….
Przeżyłam (w związku ze spostrzeżeniem dotyczącym konstrukcji oprawek) ciekawe zdarzenie. Jechałam do lekarza, przyglądałam się Ludziom, okularom i myślałam o tym „okularowym fenomenie” obserwując Ludzi. Myślałam o tym, że wiele modeli okularów jest tak skonstruowanych (za wysoko noski w stosunku do konstrukcji ramy), że lepiej dla oka i widoczności byłoby je nosić odwrócone do góry nogami, bo wtedy powierzchnia szkła obejmowałaby całe oko z odpowiednim zapasem, a nie zahaczała tylko lekko o górną linię oka nie obejmując nieraz go całego, albo będąc bez żadnego zapasu, co przy lekkim pochyleniu głowy kończy się patrzeniem poza szkłami…
Doszłam do celu. Siedziałam pod gabinetem.
Podszedł pod gabinet również Mężczyzna i powiedział: „dzień dobry Pani”. Odpowiedziałam “dzień dobry”. Wymieniliśmy się uśmiechami. Podszedł i usiadł pod drzwiami tego samego gabinetu, co ja. Gdy rzuciłam na Niego okiem odpowiadając mu na “dzień dobry” zauważyłam coś niezwykłego (choć dla mnie już trochę zwykłego) – miał okulary z noskami założone do góry nogami!
Uśmiechnęłam się do Siebie. Dostałam odpowiedź – zmaterializowane zdarzenie. Odpowiedź od Wszechświata. Spojrzałam na tego Pana raz jeszcze. Przyjrzałam mu się… Siedział oparty i czytał coś na swoim laptopie. Miał koło pięćdziesiątki i obrączkę na palcu… Miał okulary z noskami… założone do góry nogami… Tak założone obejmowały mu całe oczy…
Nigdy wcześniej ani nigdy potem nie widziałam Osoby, która ma odwrotnie założone okulary.
Zauważam takie Zdarzenia. Dzieje się coś co jest jakby kontynuacją tego, co zaczęłam. Odpowiedź Wszechświata.
Wiem, że nikt dokładnie nie wie, jak to działa. Ja też nie wiem co to jest, czym to jest. To jest element Przestrzeni “Nie wiem”. Ale wiem, że Jest. I zauważam To. Doceniam i dziękuję…
Dzień wcześniej biegłam do autobusu. Kierowca autobusu szykując się do odjazdu zamknął już drzwi. Otworzył jednak przednie i poczekał na dobiegających. Wskoczyłam zdyszana. Za mną biegła jeszcze jakaś Pani. Wbiegła również zdyszana. W radiu kierowcy leciał kawałek, w którym śpiewano: „szybciej, szybciej, szybciej”. I coś jeszcze o pośpiechu…
Jak się jest uważnym i pokornym obserwatorem (może jeszcze do tego dochodzi jakiś czynnik “x”) można zauważyć bardzo… bardzo wiele.
Zauważacie takie Zdarzenia?
Pozdrowienia….
Inny wpis w temacie Zdarzeń:
Artykuł Zauważanie: Część pierwsza: Niefunkcjonalne oprawki okularów i Część Druga: odpowiedź Wszechświata – Zdarzenie. pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Seksualność Dzieci i… Dorosłych – piękna, świadoma, pełna szacunku i zrozumienia? pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Poniżej przedstawiam “radosną twórczość” złapaną na jednym z warszawskich placów zabaw.
Jak byłam dzieciakiem nastoletnim (lata 90), to też nie było inaczej. Może mniej było wypaczonej pseudo seksualności dookoła, bo mniej było dostępu do mediów, w których często utrwalane jest to, co i tak siedzi wielu Ludziom w głowach już od dawien – dawna.
Czyli seks sprowadzony do aktu wyładowania, fizjologicznej niemal czynności, często związanej z poniżeniem, sprzedaniem usługi, zaspokajaniem potrzeb za pomocą innej osoby – jako narzędzia, czymś brudnym, śmiesznym, wstydliwym albo wręcz obraźliwym.
Widać żniwo pornografii, w której w zasadzie mnóstwo przemocy i poniżenia, widać żniwo ciągle funkcjonujących “żarcików ludowych”, żniwo wszechobecnych, wprogramowanych w tak wiele umysłów stereotypów , widać żniwo braku zdrowego podejścia do seksualności w świadomości społecznej.
Każdy Człowiek zasługuje na to by WIEDZIEĆ, że seksualność jest czymś naturalnym, zwykłym, ale może być czymś pięknym, pełnym szacunku, odkrywania, poznawania, bliskości, zaufania.
Na tę wiedzę zasługują też Dzieci, które dojrzewając szukają informacji w kulturowo-medialno-marketingowo-religijnym świecie, który niestety pełen jest także uprzedzeń, wstydu, brudu i płytkości w związku z tą sferą.
Ostatecznie mądrej wiedzy w tej sferze nie dostają:
Z czym kojarzy się dorastającym dzieciom seksualność? Na pewno należałoby spytać każde Dziecko osobno.
Ale pewien fragment tej sfery, który jest także: mroczny, prześmiewczy i agresywny, można wyczytać na tych zdjęciach zrobionych na jednym z warszawskich placów zabaw w tym zabawkowym, pięknym Dinozaurze.
Co widać… To widać.
Takie sobie “gorzkie po wstępnym pośmianiu się” żarciki…
Znane od lat. Ciągle i ciągle powtarzane. Ciągle i ciągle obecne.
Gdyby udało się pominąć cały ten brud jaki siedzi w kulturowym schemacie seksualność by po prostu była. Byłaby seksualnością. Normalną częścią życia Człowieka związaną z czymś przyjemnym, naturalnym, niewstydliwym. Miałaby szansę być piękną, normalną, dobrą, świadomą, zwyczajną.
Zwyczajność, zrozumienie, zaufanie, szczerość, otwartość, umiejętność stawiania granic, oraz bliskość i brak wstydu mogą otworzyć Człowiekowi inną Przestrzeń seksualności.
Przestrzeń Miłości, Przyjaźni, Bliskości, Czucia, Bycia, Spełnienia, Przyjemności, Szczerości, Rozumienia i Świadomości, że jest to zwyczajny obszar życia. Ani nie dominujący, ani nie wyjątkowy, jak niektórzy sądzą przesadzając w drugą stronę. Seksualność jest spychana z bruku do wyżyn egzystencji. Na dnie i w dole, aż po sens istnienia. Skrajności. A skrajności zwykle są złe.
Tajemnica tkwi w też w “zwykłości”. Innej Zwykłości….
W tabu zwykłości nie ma. Są niedomówienia. W seksualności, która dominuje istnienie również nie ma zwykłości. Jest przesada.
W seksualności jaką można poznać za pomocą wielu medialno-marketingowo-kulturowo-religijno-społecznych przekazów mnóstwo płytkości, przedmiotowości, brzydoty, niewiedzy, zamknięcia i wstydu oraz braku pojęcia o tym, że pięknie, zwyczajnie, z szacunkiem, miło i prawdziwie jest inaczej….
I że pięknie i prawdziwie i inaczej być MOŻE….
Dlaczego jest tak w tej sferze?
Cóż. Rozejrzyjmy się dookoła i zapytajmy…. Siebie….
Możemy to zmieniać.
Zaczynając od SIEBIE.
Obrazki o charakterze anatomicznym dają nadzieję na sukcesy w szkole :
oraz ogólnie – jest Nadzieja.
Ostatecznie warto pamiętać też o tym, że nie po wszystkim trzeba mazać.
Pozdrowienia.
Artykuł Seksualność Dzieci i… Dorosłych – piękna, świadoma, pełna szacunku i zrozumienia? pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Zabiegi wizualne, które NIE CZYNIĄ Cię Kobietą, a są niezdrowe. pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Przytoczony wyżej tekst – inspiracja (9 rzeczy, których nie warto robić dla urody) mówi o ważnych dla zdrowia rzeczach i spostrzeżeniach, jednak nie o wszystkich!
Nie wspomniano w nim o makijażu – choć dotyka rzęs, nie wspominano o farbowaniu włosów – choć dotyka włosów, nie wspominano o malowaniu paznokci – choć dotyka paznokci. Dlaczego??? Temat nie istnieje???
Makijaż jest tematem tak mocno wrytym w kobiece struktury społeczne, że mam wrażenie, że chyba nikt poza mną nie porusza go w aspekcie jego szkodliwości, zbędności. Mało kto ” śmie” powiedzieć, że makijaż może być czymś zbędnym, szkodliwym i niekobiecym. Mało kto tak o nim myśli.
Ja również jestem częścią tego systemu i tego świata i rozumiem jak mocne jest oddziaływanie pułapki kulturowo-medialno-marketingowej nagonki. Byłam jej częścią i ofiarą. Jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać nad sensem i przerośniętym znaczeniem niektórych zabiegów zadając pytania: “po co?”, “dlaczego?”, “jakie są przyczyny?” i “jakie są skutki?” doszłam do szokujących odkryć. To jak uzależnienie. To jest uzależnienie. Wielka presja. Nie było łatwo się uwolnić (i zupełnie wolna nie jestem – nie ze wszystkim mam wystarczająco dystansu i odwagi). Błahe niby czynności, a tak ciężko je odstawić? Tak dziwnie bez? Tak trudno?
Sam makijaż i wszelkie zabiegi zmieniające (bo NIE! upiększające) stosowane po to, by wyglądać w sposób bardziej zbliżony do “modnego” szablonu po prostu SĄ. Są nijakie.
Znaczenie nadaje im dopiero właśnie wspomniana wcześniej kulturalno-medialno-marketingowa manipulacja, wiążąc je fałszywie z pięknem i z kobiecością, co jest i pułapką i błędem!
Często spotykam się z atakiem ze strony kobiet, ponieważ przedstawiam swoje zdanie, odkrycie i obserwacje w tym temacie. Jestem atakowana, jakby co najmniej mój głos w tej sprawie był dla kogoś zagrożeniem. Jakbym zabraniała oddychania. Jakby mówienie złego słowa na temat wszelkich zabiegów, które postrzegam jako zbędne i ogólnie szkodliwe było zabronione. Jakby było ciężkim grzechem. Bronią go jak przysłowiowe lwice. Szczególnie spotykam się ze sprzeciwem, gdy wspomnę w tym kontekście o makijażu. Uzależnienie? Strach?
Nie zrażając się tym wcale stworzyłam poniższy wpis zainspirowany tekstem: 9 rzeczy, których nie warto robić dla urody, rozbudowany i poszerzony o własne obserwacje, rezygnując przy tym ze stereotypów, których w tekście – inspiracji jednak nie uniknięto – jak na przykład stereotyp, że “siedzenie z nogą na nogę jest eleganckie“. Eleganckie? Dla kogo? Według jakich kryteriów i czyjego postrzegania? Kto narzuca co ma być eleganckie, dodatkowo nawet wtedy, gdy jest niezdrowe? Stereotypów w tekście-inspiracji jest więcej, lecz nie będę ich demaskować, gdyż każdy stereotyp, slogan i pułapka znalezione samodzielnie są krokiem do sukcesu, którym jest ich odkrycie i zauważenie.
W społeczeństwie funkcjonują schematy. Stereotypy, które są utrwalane z pokolenia na pokolenie. Bez większego zastanowienia.
Wiele z nich jest szkodliwych. Na podstawie wielu z nich Ludzie budują fałszywie poczucie własnej wartości.
Bardzo wiele pułapek czeka na kobiety. Od dziecka wpaja się im w głowy za pomocą kulturowo-religijno-medialno-marketingowej nagonki jakie być “powinny”, gdzie jest ich miejsce, jakie role powinny pełnić i jakie być. Niestety, większość Ludzi nie zadaje pytań typu “po co”? i nie próbuje nawet myśleć samodzielnie przyjmując to, co jest sprzedawane za słuszną wytyczną.
Nic bardziej mylnego.
Poniżej przedstawiam własne, wsparte cytatami z przytoczonego wyżej linku obserwacje kilku czynności związanych z powierzchownością, a więc z czymś dość płytkim, które stały się nierozłącznym niemalże obrazem Kobiety. I choć z Kobiecością nie mają nic wspólnego, wiele (bardzo wiele!) kobiet na podstawie tych czynności i samego faktu ich wykonania – buduje poczucie własnej wartości. Dodatkowo, czynności te, poza tym, że samo uzależnienie od nich poczucia wartości powinno uruchamiać alarm – są i poza tym “drobiazgiem” związanym z psychiką = szkodliwe.
Reasumując. Wszelkie schematy dotyczące kobiecej twarzy i “kobiecego” wyglądu wynikają z wypromowanego wizerunku Kobiety, do którego wiele Kobiet dąży bez większego zastanowienia, bo robiła to babka, matka i robi mnóstwo Pań dookoła. Dodatkowo w wielkiej przestrzeni kulturowo-medialno-marketingowej króluje stereotyp – pułapka, mówiący o tym, że pewien wypromowany szablon jest symbolem czegoś “pięknego”. Ten stereotyp goni już następny, który stwierdza, że to schematyczne piękno ma wpływ na wartość człowieka i jest ważnym pryzmatem, w postrzeganiu Osoby. To krzywdząca i widoczna pułapka odczłowieczająca Człowieka poprzez sprowadzenie go do perspektywy “powłoki”. A Człowiek to Istota tam w środku. Powłoka jest tylko domem i narzędziem. Wszechświat jest w środku. Efektem tej pułapki są Ludzie jak ze schematu, z poczuciem wartości uzależnionym od rzeczy małych, płytkich i nieistotnych. Bez stabilnego kręgosłupa. Chcący spełniać niepotrzebne, niezdrowe i – jak na to spojrzeć z boku – także dość karykaturalne “standardy” postrzegane “masowo” jako: “piękno”. Pytanie – no właśnie…. po co?
I kolejne pytanie, czy Ty chcesz być taka jak inni nawet nie pomyślawszy po co? Skąd to się wzięło? Czy to naprawdę jest ładne? Mądre? Zdrowe? Potrzebne? I co najważniejsze – czy dzięki temu poczucie Twojej wartości jest wyższe i czy jest prawidłowo, mocno i prawdziwie zakorzenione w Tobie, w Twoich wartościach i „kręgosłupie”, w czyimś stabilnym, czy może w czymś płytkim, powierzchownym i iluzyjnym wręcz i ulotnym a do tego… niezdrowym w skutkach i trochę (jak dla mnie!) komicznym w swej przerysowanej groteskowej formie?
Czy emisja spowodowana produkcją, transportem i odpady spowodowane tym biznesem są potrzebne? Czy zdajesz sobie sprawę jak potężny to biznes? Ogromne ilości szkodliwych substancji, opakowań…. Szkoda tej Planety dla wielu bezsensownych działań Człowieka. Tego typu zabiegi wydają się mi być wyjątkowo bezsensowne… I niestety są szkodliwe dla samych zaślepionych nimi użytkowników. Zbierają ofiary, z których część nigdy nie zda sobie nawet sprawy, że zostały uzależnione od postrzegania siebie i innych poprzez schematyczny wygląd. Poprzez coś, co spłyca, zabiera, narzuca oceny i sprowadza Człowieka do roli obiektu pasującego do “modelu” lub nie.
Uzależnienie to zabiera czas, nerwy, stabilne poczucie wartości, zrozumienie tego Kim jestem – niezależnie od czynników zewnętrznych oraz daje fałszywe przekonanie, że żeby być Kimś powinniśmy być Jacyś zewnętrznie.
Nudnie i pod linijkę. Groteskowo, komicznie. Niezdrowo. Wszystko to staje się nieważne, gdyż ważniejsze jest to, że przyzwyczajenie i “standard” tego wymaga. To nie jest przyjazne. Zasłania Człowieka tym, co mało ważne.
Tylko poprzez zrozumienie i świadomy, mądry wybór można dążyć do lepszego, mądrzejszego, bardziej przyjaznego życia… Nam samym.
A Ty? Gdzie Ty w tym wszystkim jesteś? Twoja Twarz, Twoje rzęsy, Twoje usta, Twoje ciało? Czy ukrywasz się pod maską? Czujesz się brzydka bez tuszu na rzęsach albo różu? Ładniejsza “z”? Tak Siebie postrzegasz? Wpadłaś w pułapkę społeczno-kulturowo-medialno-marketingowej nagonki? Pomyśl jak to brzmi i od czego uzależniłaś postrzeganie SIEBIE. Rosną kolejne pokolenia. I małe Istoty. Małe dziewczynki… Jakie mają wzorce? Co widzą dookoła? Czym jest dla nich „kobiecość”? Co jest w niej ważne? Nieprawdziwa powłoka? Ich własna nie jest dość dobra? Trzeba ją zmieniać (bo nie użyję słówka “poprawiać” – jest powtarzane natrętnie, ale nieprawdziwe!)?
Z tym schematycznym wyglądem na czele?
Dbanie o Siebie jest dobre i ważne. Jednak czym jest dbanie o Siebie?
Aby odpowiedzieć, trzeba zadać pytanie, KIM JESTEŚ?
Jeśli jesteś tylko powłoką – dbanie o Siebie można sprowadzić do zabiegów dla skóry i dla ciała. Jeśli jesteś Kimś więcej niż powłoką – dbanie o Siebie to dbanie przede wszystkim o Twoje szczęście i stanie się nim, dobre samopoczucie i zdrowie (zdrowy duch i zdrowe ciało). I może także wolność i zauważanie?
Może niektórzy są w stanie poczuć się lepiej tylko gdy patrzą na swoje uschematyzowane odbicie w lustrze. Jednak ich szczęście jest wtedy tylko iluzją. Jeśli czujesz się Kobietą (albo czujesz się bardziej kobietą), bo masz na twarzy schematycznie nałożone malowidła/mazidła, albo koniecznie musisz nie mieć siwych włosów, bo to (według stereotypu i narzuconego schemaciku) oznacza coś, czego w Rzeczywistości nie oznacza…
Jeśli tak – Twoja kobiecość jest na słabym fundamencie.
Dbanie o siebie rozumiane jako dążenie do wyglądu zgodnego z wypromowanym szablonem poprzez wykonywanie powyższych czynności – jak się chwilę zastanowić – jest tak na prawdę przeciwieństwem dbania o Siebie. Nie można dbać o Siebie przeprowadzając niezdrowe działania i uzależniając od nich swoje poczucie wartości i Siebie. To absurd!
Warto być zdrowym, świadomym, szczęśliwym, mieć dobrą kondycję (psychiczną i fizyczną). I owszem: myć się warto, natłuszczać suchą skórę – warto, gdy trzeba…. ale tak bardzo zmieniać? Przewartościowywać?
Niedobre jest to, czym się “zmienianie” stało dla Kobiet. Ich obsesją, wizytówką, inną twarzą… maską.
Kobiecość i męskość to fizjonomia, narządy, reakcje, działanie na poziomie organizmu. Organiczność. To jedyna różnice między płciami.
Reszta – to stereotypy. I pułapki wynikające z nieświadomości.
Do zastanowienia. Dla każdego… Osobno.
Jadąc rano do pracy/szkoły/gdziekolwiek poobserwuj Ludzi. Milcząco. Obserwująco. Bez oceniania. Co widzisz?
Ja widzę wolne (pod TYM względem!) piękne i naturalne twarze mężczyzn oraz zniewolone i trochę pokryte sztucznością twarze kobiet…. Trochę karykaturalne… Pod linijkę… Brak Siebie w Sobie.
Kobiety zapatrzone we własne paznokcie…
We własną powłokę….
Wolność? Nie za bardzo…
Jasne! Każdy widzi, co… widzi (tu nikogo nie zaskoczyłam odkryciem).
Nie narzucam.
Z obserwacji, z wątpliwości, z pytań oraz po prostu z obecności i z ciszy wyłania się obraz Wszystkiego. Można go dostrzec, gdy się jest uważnym.
Nie przekazujmy uzależnienia poczucia własnego piękna i poczucia wartości od makijażu, przebieranek i zapatrzenia w powłokę zewnętrzną naszym córkom i wszelkim dziewczynkom.
Ani synom i chłopcom – rzecz jasna.
Darujmy Dzieciom to fałszywe, krzywdzące i uzależniające postrzeganie “piękna”.
Fundamentem są wartości: mądrość, dobro, otwartość i chęć bycia lepszym człowiekiem.
JESTEŚMY DOSKONAŁE i DOSKONALI!!! MAMY POTENCJAŁ!
NAJPIERW JEDNAK – KAŻDY SAM MUSI TO DOSTRZEC. ZOBACZYĆ i UWOLNIĆ SIEBIE…
Poczucie wartości Jednostki nie powinno zależeć od ocen drugiego Człowieka!
Od czynników zewnętrznych. To BŁĄD i PUŁAPKA!
Poczucie wartości powinno być ustawione na STABILNYM i STAŁYM GRUNCIE. W TOBIE.
PS: Nie system jest zły. Rzeczywistość tworzymy WSPÓLNIE.
Zadbaj o Siebie. Nie o iluzję.
Dbaj o Siebie!
Inny wpis o podobnym temacie: Czy mazidła na twarzy to kobiecość?
Artykuł Zabiegi wizualne, które NIE CZYNIĄ Cię Kobietą, a są niezdrowe. pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>