Artykuł O samotności i uzależnieniach pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>W filmie są polskie napisy.
W filmie zwrócono uwagę na problem samotności związanej z relacją z innymi, jednak WARTO postawić ŚMIAŁĄ TEZĘ (sprawdzającą się – więc nie do końca tylko tezę), że przeciwieństwem tendencji do uzależnienia jest NIE połączenie z kimś innym, a połączenie ze Sobą.
Niebezpieczne uzależnienia pojawiają się m.in. jako: głupota, wybór, ciekawość, słabość, odskocznia.
Podświadoma autodestrukcja. Czasem trwanie w uzależnieniu i związane z tym zmiany bio-fizyko-chemiczno-mentalne pozwalają fałszywie i iluzorycznie ‘zapomnieć’, ‘złagodzić przejmowanie się’, ‘odciąć od rzeczywistości’. Tyle, że to ciągle tylko iluzja, która staje się nawykiem. Nie rozwiązuje problemów – często wręcz przeciwnie. Często prowadzi do zaniedbań, do oderwania od tego co dobre, do zapętlenia, do zła.
Organizmy mają różne skłonności. Warto je poznać i rozpoznawać.
I nauczyć się reagować, jak się dzieją. Zmieniać Siebie.
Warto podjąć decyzję o zakończeniu złych zachowań i realizować ją.
Krzywdzące związki (Siebie lub kogoś), różne społeczne relacje z innymi mogą być np.: zamiennikiem heroiny (która też jest często iluzoryczną ucieczką od samotności), ale nie rozwiązują problemu, bo ciągle coś z zewnątrz jest potrzebne by czuć się fałszywie zaspokojonym.
I na tej Jednostkowej bazie faktycznie można by zbudować społeczeństwo, które stanowi krainę szczęśliwości, ale nie dlatego, że panuje w niej zabawa (zabawa jest ok jako element – nie jako podstawa), ale dlatego, że panują odpowiednie warunki, jak: zrozumienie i miłość. Dbałość o zdrowie, spokój, szacunek, wspieranie, bliskość, akceptacja, odpowiedzialność, świadome wybieranie, itd… W Jednostkach….
PS: Testowanie na zwierzętach tego, co widać gołym okiem u Ludzi i można odkrywać zwyczajnie zdobywając wiedzę i obserwując – jest niewłaściwe. Zwierzęta nie powinny być traktowane przez Ludzi jako narzędzia i wykorzystywane w krzywdzącym je zakresie.
Artykuł O samotności i uzależnieniach pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Artykuł Uzależnienie od terapii, grup wsparcia, warsztatów i wszelkich proponowanych ścieżek rozwojowych pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>Obserwuję od dawna wielu Ludzi, którzy są od różnego rodzaju spotkań, terapii, warsztatów zwyczajnie uzależnieni.
Pułapek na słabości Ludzkie jest mnóstwo, a uzależnić się można – jak wiadomo – niemalże od Wszystkiego.
Grupy np.: AA i AN skupiają w swoich szeregach Ludzi, którzy trzymają ścisły kontakt z nimi nawet przez dziesiątki lat. Jeśli przerwanie kontaktu miałoby oznaczać powrót do nałogu – na pewno jest to lepsze. Bezdyskusyjnie. W takich przypadkach widać wymierny i realny efekt – niebranie niebezpiecznej używki.
Jednak dalej pozostają elementy nieprzepracowane. To strach, lęk pojawiające się u niektórych Osób na samą myśl, że spotkań mogłoby nie być, oraz częste poczucie winy – gdy spotkania są opuszczane. Pomaga – dobrze. Tylko ciągle się jest w „temacie”, w grupie wsparcia i nie jest się do końca wolnym i samodzielnym. Jednak jak już pisałam – takie przypadki z racji wymiernych korzyści są wyjątkowe i nie neguję w żadnym wypadku sensu uczestniczenia w takich spotkaniach, jeśli siła sprawcza abstynencji miałaby przestać działać!
W pozostałych przypadkach jest inaczej. Szczególnie w takich, gdy Poszukiwacz szuka wolności, duchowości i poprawy jakości pewnych aspektów własnego życia.
Uczestniczenie i bywanie w różnych miejscach nie jest tożsame ze zmianami wprowadzanymi w swoje życie.
Więcej. Często bywanie w wielu miejscach uniemożliwia wprowadzenie zmian w swoje życie, gdyż Człowiek zajęty „byciem w wielu miejscach” często nie może wprowadzać zmian w tej przestrzeni, w której chciałby coś poprawić, bo zwyczajnie w niej nie bywa. Nie ma na nią czasu, gdyż czas zajęty ma warsztatami. Nie można pracować nad relacją z Najbliższymi rzadko się z nimi widząc. Czasem – paradoksalnie – takie częste wyjazdy bardziej mogą mieć znaczenie ucieczki przed spotkaniem ze Sobą. Bardziej oddalanie i trwanie w „tym samym” niż faktyczne ze Sobą Bycie. Dwuznaczność celowa….
Warsztaty, terapie, spotkania wszelkiej maści – są narzędziami, po które warto sięgać, gdy się potrzebuje wsparcia. Jednak czym innym jest wsparcie i równoległe działanie we własnym życiu (korzystanie z tego wsparcia), a czym innym jest pokładanie błędnej nadziei, że częste bywanie w różnych miejscach sprawi, że zmiany przyjdą same.
Wiele przychodzi samo, ale żeby móc z tego korzystać trzeba być na to gotowym.
I ta właśnie gotowość – to już robota każdego z nas. Każdego Ciebie dla Siebie. Przy wsparciu innych – jeśli potrzeba.
Jednak warto jak zawsze zachować czujność i uważność. Cienka jest granica pomiędzy terapią, która pomaga, a uzależnieniem się od bywania na terapii i „komfortem psychicznym” związanym z fałszywą często wtedy myślą, że „coś ze sobą robię”.
Dodatkowo wiele znanych mi Osób czuje niepokój i/lub spadek formy po skończonym cyklu warsztatów albo ogólnie czuje niepokój na samą myśl, że mógłby/mogłaby zaprzestać tej aktywności.
Niektórym trudniej dostrzec moment, w którym warto się „odpępowić”… Samo bywanie w wielu miejscach niczego w życiu nie zmienia.
Dla mnie – osobiście – szeroko rozumianym “sukcesem terapeutycznym” jest wolny, spokojny, dobry, otwarty i pewny Siebie (bez nadęcia) Człowiek.
Niektórzy Ludzie CHCĄ się spotykać wspólnie, celebrować różne rzeczy, być ze sobą. To jest ok. Tworzy się społeczność.
Jednak jeśli ktokolwiek pomimo tych wszystkich wysiłków ciągle czuje niepokój lub (tym bardziej) jeśli ten niepokój jest związany z brakiem tego typu “wyzwalających” spotkań – warto się zastanowić i mieć na baczności.
Niektórzy Ludzie mają spore problemy na podłożu psychicznym/emocjonalnym i faktycznie ich terapia może (i nieraz powinna) trwać nawet latami.
Należy dobrać wtedy terapię odpowiednio skoncentrowaną na problemie.
Jednak jeśli Ktoś z pozoru wolny, szczęśliwy i zdrowy czuje niepokoje związane z tym o czym wcześniej pisałam…. dobrze, żeby umiał to wyłapać i żeby zapalała się takiej Osobie “alarmowa lampka” w głowie.
Warto uważnie obserwować Siebie.
Dodatkowo warto zawsze wszystko przefiltrować przez Siebie – nie brać czegoś tylko dlatego, że Ktoś inny tak powiedział. Niebezpieczne jest tworzenie w Sobie „Totalnych Autorytetów” w innych Ludziach. Nawet te Umysły, z którymi się w wielu aspektach zgadzam wypowiadały albo myśli, które są dla mnie nie do przyjęcia lub poruszały takie tematy, w których mam inne postrzeganie.
Ślepe wierzenie w słowa innych jest również pułapką. Brać należy tylko to, co się samemu chce. Nie bać się pytań i wątpliwości. Nie bać się myśleć inaczej.
Nawet w miejscach gdzie szerzony jest “rozwój osobowości”, albo “rozwód duchowy” mnóstwo jest Ludzi zaślepionych, oraz “nauczycieli” / “mistrzów”, których celem nie jest przekazanie sposobów, za pomocą których oni sami się uwolnili (oni sami nie są wolni). Ci Ludzie często za pomocą hasełek i cytatów zbierają sobie publiczność w celach osiągnięcia własnych korzyści, nieraz za szkodą Ludzi szukających, jeszcze zagubionych, ciągle nieuważnych i podatnych na manipulację. Wiele osób na takich forach również ciągle poszukuje i często przytacza także takie teksty i cytaty znanych (i różnych) Ludzi, które jak się dobrze nad nimi zastanowić – często nie zawierają treści prowadzącej do uwolnienia i zrozumienia. Często nawet nie zawierają logiki i mądrości. Są jak ślepy zaułek.
Oczywiście – nie wszystkie.
A Wolność i Świadomość polegają m.in. na tym, że jest się stabilnym w Sobie, myśli samodzielnie, rozróżnia “wiem” od “nie wiem” i od “wierzę”, stawia granicę między tymi sprawami (we właściwym miejscu), rozróżnia dobro od zła, stosuje prawo wyboru (i wybiera dobro!), nie uzależnia poczucia własnej wartości od jakichkolwiek czynników zewnętrznych, jest się uważnym i zauważa To, co Jest (a jest tu mnóstwo pięknej niewytłumaczalności również), oraz rozumie, że doskonałość jest taką Przestrzenią jak Nieskończoność i nie ma sensu do niej dążyć bez prawa do błędu, chociaż stawać się lepszym, mądrzejszym i bardziej uważnym Człowiekiem od Samego Siebie (wyłącznie!) – oczywiście warto. Przynajmniej tak by było chyba fajnie i dobrze, prawda?
Warsztaty, spotkania, ceremonie, terapie aby osiągać efekt powinny być narzędziami wspierającymi i pomagającymi we własnej pracy i przemianie. I jak to z narzędziem – czy to grabie, czy łopata, żeby były użyteczne – trzeba umieć z nich korzystać. Dodatkowo korzystać w odpowiednim czasie i wtedy, gdy są naprawdę potrzebne. Powinny też pasować do zadania, a nie być użyte tylko dlatego, że są akurat „pod ręką”. Grabiami nie przelewa się wody, a łopatą nie napiszesz wypracowania na papierze. Grabie i łopata użyte prawidłowo też nie wykonają za nikogo roboty. Ty ją musisz wykonać przy ich pomocy.
Warto się zatrzymać. Odpocząć. Uwolnić się. Nieraz od szumu z zewnątrz i owczego pędu.
Życzę Wszystkim żeby Zobaczyli to, co jest NAPRAWDĘ dla nich dobre w tym momencie życia w jakim są i żeby Zobaczyli to wszystko, co wydaje im się dobre, a często jest niestety kolejną pułapką.
Miłego dnia Piękne Moce!
Inny mój tekst powiązany z tematem (“ścieżki rozwojowe” są często wiązane z religiami): Dlaczego nie wyznaję religii, czyli religia, a Prawda
Tekst związany z tematem innego Autora: http://zwierciadlo.pl/2014/psychologia/na-czym-polega-pseudorozwoj
Artykuł Uzależnienie od terapii, grup wsparcia, warsztatów i wszelkich proponowanych ścieżek rozwojowych pochodzi z serwisu obserwatornia.pl.
]]>